Las

Tix: Yu! *tula mocno dziewczynę* Jesteś cała i zdrow!

*odetchnął z ulgą.* Nie odłączaj się następnym razem... *wescthnął z bólem.* Martwiliśmy się.. Chodźmy stąd. Zanim coś następnego wylezie.

(poczekajmy na Braiana i autorkę. .__. Może dadzą ciacho~? *w*)

(ciastko *rozmarzona mina *q* ... idę po ciastka xD może coś w kuchni znajdę xD i oke :3

(Popieram! *u*)

Yumiko: To nie moja wina. Ten o tu *kopnęła znowu stwora* mnie porwał jak wy *patrzy na Braiana i Aca* się bezsensownie sprzeczaliście. Na szczęście miałam trochę trujących roślinek, to jakoś z tego wyszłam.

*westchnął* No przeprosiłem już... *zaraz ich zasłonił swoim ciałem przez kolejnym wilkołakiem,który podrapał Braiana od twarzy do klaty, a chłopak zaraz mu wydarł z piersi serce* Jebany potwór... *rzucił serce na bok*


( M-Mój palec! Pierwszy raz się oparzyłam przez ciasto! *wkłada ciasto do piekarnika* Booliii TT^TT A ciasto to czekoladowiec :3)

Tix: Braian... nic Ci nie jest? *podeszła do niego od przodu (no bo była ca jego plecami) * Uuu będzie ślad..... Yu masz jeszcze zioła? ....

( Biedny paluszek

Yumiko: Nie wiem, nie było mnie już... Wa~! *spojrzała na Braiana i westchnęła ciężko grzebiąc za ziołami*

(Biedna. Chodź, podmucham. )

Braian! *spojrzał na zakrwawionego chłopaka.* Nie poświęcaj się tak...*warknął.* Znowu jesteś ranny. *zerknął na Yumiko* Możesz coś podołać..?

(mniamu~ Ja mam nalesniki =w= Ojoj ;3; biedactwo. Ale ciasto się uda, to nas pozęstujesz xD )

I tak się zregeneruje, i tak. Nic mi nie będzie. *spojrzał na Ace'a,mrużąc oczy*

( Oczywiście ciasto ode mnie ważniejsze! xD)

Tix: *odsunełą się, żeby zrobić miejsce Yu, podeszła do martwego potwora i spojrzała mu w oczy* Widziałam gdzieś takie podobne..... *myśli* To jest efekt.....

Yumiko: *Rzuciła w niego kulą z mazią z ziół* No właśnie. Z łaski swojej, przestań zgrywać bohatera i ciągle się narażać. To zaczyna być denerwujące.

(O.O ... Ja też mam naleśniki...)

Hmmm? Znasz je...? *przygląda się potworowi.*

(ja je dopiero smażę... o.o Dziwisz się? Naleśniki są pyszne! xD )

*skrzyżował ręce i spojrzał na potwora* Gnida. *kopnął potwora*


( Ja miałam wczoraj na obiad naleśniki :3)

Tix: Potwora nie znam, ale oczy... widziałam podobne to znaczy... no że prawdopodobnie jest tu taka maszyna, która powoduje, że im dłużej jesteś na danym obrzasze to budzi się w każdym taka jego zła strona.... więc skoro te mutanty były tu zamkniętę to znaczy, że od dawna są pod tym działaniem.... ....

( a ja żem jem granata.... w sensie, że owoc

Yumiko: Jaki efekt?

(Nie, ale to dziwne jeść naleśniki i czytać, że ktoś je robi. XD)

Maszyny? Chcesz mi powiedzieć, że zwyczajna maszyna jest w stanie zrobić coś takiego? *spojrzał z grymasem na leżące truchło.* ...

*stoi milcząc i patrząc na nich*

ix: To nie jest zwyczajna maszyna.... nie wiem czym jest napędzana, ale zauważ jak stary jest ten labirynt, więc maszyna tu musi bardzo długo stać i chyba jeszcze działa... a jeśli działa to mamy przechlapane, bo też zacznie działać na nas..... ten dziwny efekt....

Yumiko: *Zakręciło jej się w głowie i upadła* Coś... Coś jest nie tak... Czuję, że moje rośliny przestają działać...

*Ace otworzył szeroko oczy.* O nie. Nie. Nie może. *złapał wisiorek.* Nie może... Odejdźmy stąd. Yumiko. *podszedł do dziewczyny i podniósł.* Chodźmy stąd. Zanim będzie źle.

Tix: .... *myśli* hmm... z tego co pamiętam im silniejsza wola tym mniejsze ryzyka "zawładnięcia" przez złą stronę..... Lepiej iść.... Yu złużyła dużo mocy jest zmęczona..... *westchnęła*

*wgryzł się w swoją rękę mocno* Kurwa... *odsunął się trochę od towarzyszy i rozejrzał się,a jego włosy zrobiły się dłuższe i czarne,a oczy ma czerwone*

Yumiko: *Wtuliła się w chłopaka nieco ciężej oddychając* Je-jest o-ok... Da-dam radę je-jeśli chcecie... *Próbuje się uśmiechnąć, ale jej nie wychodzi*

Tix: ..... Ace wyniesiesz Yu na zewnątrz.... a ja pójdę zniszczyć maszynę, nie wyczówam, żeby coś się zbliżało w naszą stronę.... *patrzy na chłopaka* Braian? Wszystko Ok? *podeszła do niego*

Nie umiem nad sobą panować... *źrenice zwężyły mu się.* Braian...Panuj nad tym...*warknął. Ale sam zaczął drżeć. Kryształ zaświecił się blado. Ace zacsinął palce mocniej na ramieniu Yumiko.* Gh...Wyniosę. *spojrzał na Yu.* Mogę wziąść Cię na ręce? Będę biegł. *Zerknął na Tix.* Nie kochana. Sama mówiłaś, jeden za wsyztskich wszyscy za jednego. Idziemy razem. Braian. Opanuj się! *warknął w stronę chłopaka.*