Las

Tix: *maszeruje mamrocząc coś pod nosem* ... Idziecie? Ile można czekać... *odwraca się* ??? Dziwne ściany zmieniają swoje położenie.... *kieruje się w stronę skąd przyszła, czyli do przyjaciół*

To nie jest zabawne.. *mruknął. Jego uszy drgnęły lekko.* Nikt za nami nie podążał...Yumiko! *był wyraźnie zdenerwowany. Za dużo się w tej chwili dzieje. Spojrzał na Tix.* Co masz na myśli...? Labirynt? *spojrzał na sciany* JEszcze tylko Minotaura brakuje... *warknał pod nosem.*

*wziął kwiatka i spojrzał na niego,zaraz go chowając do kieszeni* A się zdziwisz jak będzie tu jeszcze Minotaur...

*Słychać wrzask potwora i pisk Yumiko*

Tix: Tak labirynt... tylko że ściany same się poruszają i zmieniają miejsce.... poza tym gdzie wcieło Yu? *przerażenie* .... Jezu jak coś jej się stanie nie wybaczę sobie tego *podnosi kwiatek* .... Minotaur... być może jest... no bo te mutanty co widzieliśmy są młode, więc muszą mieć swoją "matkę" ..... *rozgląda się za Yu, słyszy pisk* Yu!

Wy sobie kpicie...? Minotaury są cholernie rzadkie. Nie ten klimat...! Cyba że...Mutanty..No ale kto niby robił by mutanty na wyspie, która jest azylem dla demonów..? *spojrzał na korytarz słysząc pisk Yumiko* A żeby to...! Nie możemy się rozdzielić. *rozejrzał się. W którą stronę teraz?!*

Szurnięty doktorek. *mruk i podniósł wzrok,gdy usłyszał pisk Yumiko*

Tix: Np... szalony naukowiec? ..... *patrzy na kwiatek* Yu go zostawiła.... Gadaj lub pokazuj gdzie jest YU! Plisss *potrząsa kwiatkiem*

Kwiatek(?XD): *Świeci mocniej gdy zbliżyć go do jednego z korytarzy*

( Weeeee~! XDDD Kwiatek się odzywa! <33 )

Tędy? *ruszył korytarzem* Czyli szurnięty doktorek, wybudowałby tu laboratorium po to, by..Mieć dostęp do genów? Zmindfuczona logika.. Po za tym, kopie nie są tak silne jak oryginały.

*patrzy na kwiatek i wziął go od Tix,przybliżając do jednego z korytarzy*

Tix: *idzie korytarzem* A kto powiedział, że kopie? Mogły być tu wyhodowane.... *przyspieszyła kroku* Yu!!! Słyszysz nas!!! *macha nerwowo ogonem*

Kwiatek: *świeci coraz mocniej z każdym ich krokiem, nagle... zgasł, bo korytarz zmienił swój kierunek*


(Nie ma tak łatwo. : p XD)

Niewiele istot może być wyhodowanych w takich warunkach. To doprowadziłoby do ich...*jego uszy drgnęły, gdy kwiatek zgasł.* Yu? *mruknął coś pod nosem.* Braian, mam prośbę. Czy...Dałbyś mi jakieś sztylety? Bez uwolnienia nie mam czym walczyć... *wytłumaczył, odwracając głowę w bok, zażenowany.*

Tix: Cholerne ściany *zacisneła rękę w pięść i uderzyła z całej siły w nią*

Fuck. *patrzy niezadowolony na kwiatek* Jasne. *wyczarował Ace'owi sztylety,lekko uśmiechnięty i poczochrał mu włosy, uważając na jego uszy*

Kwiatek: *Gaśnie i zapala się co chwile*

(Dalej mnie rozbraja pisanie kwiatkiem... XD)

Tix: No i po ścianie.... A teraz jak kwiatek się zachowuje?

( xD

Dzięki. *mruknął. Chłopak pocczochrał jego włosy. Ace'owi nie umknęło, że ominął jego uszy.* Dzięki za zrozumienie. *ścisnął w dłoniach sztylety, czując się pewniej.* Może inny kierunek? Whoah! Tix! *spojrzał, zaskoczony siłą demonicy.*

(nie tylko Ciebie xDDDD Niezdecydowany kwiatek jest niezdecydowany. Gdzie my mamy iść? )

Kwiatek: *Przy rozwalonej ścianie mocno świeci*
Yumiko: Kyaaa~! *słuchać było jej stłumiony krzyk*

Tix: .... No co? .... Ściana mi przeszkadzała..... *szuka Yu wzrokiem* Yu?

*wziął broń i patrzy na rozwaloną ścianę*

(Idę ciasto zrobic... =="")

(jak zrobisz, daj kawałek xD ...ja lecę obad zrobić. =='' Mam 3 głodomory w mieszkaniu. Będę zaglądać. )

No...Ja wiem ale... *słyszy krzyk* Yumiko! *biegnie w jej stronę.*

Tix: *podobnie jak Ace biegnie korytarzem* Jak coś się stało Yu przez te mutanty, to im głowy powyrywam >D Albo spale ich kwasem *mroczne myśli xD *

(ja też chcę kawałek. *Q* ... XD)

*Na końcu korytarza jest ogromna sala w której widać Yumiko stojącą nad wielkim cielskiem potwora*

Yumiko: Hm... *kopnęła stwora butem* Udało sie! *Podskoczyła wesoło. Mam kilka zadrapań, a jej ubrania są poszarpane, poza tym nic jej nie jest.*